Niestety nie udało się awansować do półfinału Mistrzostw Europy. Przegrywamy z Portugalią po rzutach karnych i musimy się pożegnać z Euro 2016. Było naprawdę blisko, ale trzeba się pogodzić z tym, że nie zdobędziemy swojego pierwszego medalu na Mistrzostwach Europy. Ciężko coś napisać po przegranym meczu, tym bardziej, że nadzieje były duże. Pomimo tego zapraszam na krótką relację z tego meczu i podsumowanie naszych występów na turnieju we Francji.
Mecz dla podopiecznych Adama Nawałki rozpoczął się wyśmienicie – już w 2. minucie Polacy objęli prowadzenie. Świetne dośrodkowanie Kamila Grosickiego z lewej strony wykończył Robert Lewandowski, który tym samym strzelił swojego pierwszego gola we Francji.
Po tej bramce Polacy nie spuścili z tonu i już kilka minut później mieli szansę na podwyższenie prowadzenia. W dogodnej sytuacji znalazł się ponownie Lewandowski, jednak jego strzał zdołał obronić Rui Patricio. Portugalczycy po tej akcji się obudzili i zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę. W 29. minucie groźny strzał oddał Cristiano Ronaldo. Niestety cztery minuty później doszło do wyrównania. Młodziutki Renato Sanches (chłopak z rocznika 1997) po świetnej wymianie piłki otrzymał podanie w okolicach „szesnastki” i nie namyślając się uderzył w stronę bramki. Futbolówka odbiła się jeszcze od Krychowiaka i wpadała do bramki strzeżonej przez Łukasza Fabiańskiego. Do końca pierwszej połowy kolejne gole już nie padły, po 45 minutach remisowaliśmy z Portugalią 1:1. Szkoda mi było trochę tej straconej bramki, ponieważ myślę, że dużo łatwiej wychodziłoby się na drugą połowę przy jednobramkowym prowadzeniu. Trudno, trzeba było walczyć i grać dalej.
Drugą część gry ponownie lepiej rozpoczęli Biało – Czerwoni. Pięć minut po wznowieniu mieliśmy szansę na ponowne objęcie prowadzenia, ale dośrodkowanie Piszczka nie zostało zamienione na gola przez Roberta Lewandowskiego, który oddał zbyt słaby strzał, by zaskoczyć portugalskiego bramkarza. Portugalczycy co prawda prowadzili grę w drugiej połowie, jednak nie stworzyli sobie wielu dogodnych sytuacji. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał chyba Cristiano Ronaldo, który jednak nie trafił w piłkę. Trzeba przyznać, że tego dnia portugalski gwiazdor był świetnie pilnowany przez naszych defensorów. Cierpkich słów nie szczędzili mu również komentatorzy. W końcówce meczu ponownie swoich szans próbowali Polacy, jednak obrona Portugalii za każdym razem potrafiła zażegnać niebezpieczeństwo. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej jednak nie padł żaden gol i by wyłonić zwycięzcę potrzebny był konkurs rzutów karnych.
Pierwsze trzy serie, zarówno My, jak i Portugalczycy się nie mylili. W czwartej serii do rzutu karnego podszedł Jakub Błaszczykowski, który oddał strzał w prawy róg bramki, jednak strzał naszego skrzydłowego wybronił Rui Patricio. Portugalczycy, aby awansować musieli strzelić ostatni rzut karny. Do piłki podszedł Quaresma, który uderzył mocno w środek bramki i zapewnił swojej drużynie awans do strefy medalowej… Szkoda, wielka szkoda. Przegrywamy, choć było bardzo blisko.
Odpadamy z Euro 2016. Turniej dla nas się skończył. Czuję straszny niedosyt, ponieważ wierzyłem w tę drużynę, przez cały turniej graliśmy świetnie, jednak zabrakło szczęścia w decydujących momentach. We Francji pokazywaliśmy ciekawą, dojrzałą i przede wszystkim miłą dla oka grę. To co udało się ze Szwajcarią, nie udało się niestety w meczu z Portugalią. Tak na prawdę nie przegraliśmy żadnego meczu, a odpadamy z turnieju. Z kolei Portugalia nie wygrała żadnego meczu i awansowała do półfinału. Nie chcę oczywiście zrzucać winy na system rozgrywania turnieju. Po prostu dziś zabrakło szczęścia, na prawdę zabrakło nie wiele do tego, abyśmy wszyscy dziś się cieszyli. Taka jest piłka nożna i wiecie co? Właśnie za to kocham ten sport. Nie ma co się łamać, trzeba docenić naszą drużynę, która spisywała się świetnie. Euro we Francji to nie koniec świata! Nie chcę nikogo winić z naszej drużyny. Przede wszystkim nie powinniśmy winić Kuby Błaszczykowskiego. Rzut karny to zawsze loteria – niestety tym razem nasz skrzydłowy nie miał szczęścia. Futbol bywa czasem okrutny.
Podsumowując już ostatecznie – myślę, że możemy być dumni z naszych piłkarzy i mam nadzieję, że zgotujemy im naprawdę świetne powitanie! Mam również nadzieję, że w nadchodzących eliminacjach do Mistrzostw Świata kadra nadal będzie świetnie się spisywała i już za dwa lata będziemy mogli emocjonować się występami naszych kadrowiczów na mundialu w Rosji. Brawo Polacy, pokazaliście wielki charakter! Taką drużynę chcemy oglądać zawsze! Dziękujemy i do zobaczenia w kolejnych meczach!