Jest to chyba jeden z lepszych turniejów piłkarskich jeśli chodzi o niespodzianki. W piątkowy wieczór byliśmy świadkami kolejnej niespodzianki, a być może nawet sensacji – Walia pokonała 3:1 faworyzowaną Belgię i zagra o awans do finału Euro 2016 z Portugalią. Zapraszamy na krótką relację z drugiego meczu ćwierćfinałowego.
Początek meczu zdecydowanie należał do Belgów. Już w 7. minucie Czerwone Diabły były blisko objęcia prowadzenia. W odstępie kilku sekund podopieczni Marca Wilmotsa trzykrotnie strzelali na bramkę Walijczyków, jednak Ci dzięki heroicznej postawie uchronili się przed stratą gola. W 13. minucie jednak nic już ich nie uratowało. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Radja Nainggolan i Belgia prowadziła 1:0. Walijczycy po stracie bramki ruszyli do żwawszych ataków. Opłaciło się to w 31. minucie, kiedy to Ashley Williams strzałem głową wyrównał stan meczu.
Po zmianie stron Belgia ponownie przejęła inicjatywę. W pierwszych pięciu groźne strzały oddali Romelu Lukaku, Kevin de Bruyne i Eden Hazard. Drużyna z Wysp Brytyjskich ograniczała się raczej do kontrataków i jak za chwilę się okazało jeden z nich był zabójczy. W 55 minucie piłkę w polu karnym otrzymał Hal Robson-Kanu, który jednym zwodem wymanewrował dwóch piłkarzy i pewnym strzałem pokonał Thibaut Courtoisa. Belgowie próbowali wyrównać stan meczu, jednal wraz z upływem czasu w ich grę wkradało się coraz więcej nerwowości, co w 86 minucie wykorzystali Walijczycy. Po dośrodkowaniu z prawej strony wynik meczu strzałem głową ustalił Sam Vokes.
Tak oto, debiutująca na Mistrzostwach Europy Walia zagra o finał z Portugalią. Jak dla mnie jest to olbrzymia sensacja, ale za taką nieprzewidywalność właśnie uwielbiamy futbol. Mecz półfinałowy pomiędzy Walią i Portugalią odbędzie się 6 lipca o godzinie 21:00 na Parc OL w Lyonie.