Co by z brzuchem facet nie robił, i tak będzie się on kojarzył z napojem na bazie chmielu – może mieć mięsień piwny lub „sześciopak”… Ćwiczenia na osiągnięcie pierwszego są dostatecznie znane (i powszechnie praktykowane), więc skupmy się na drugim. Podstawą, prawdziwym fundamentem w osiągnięciu wymarzonego „sześciopaka” (zwanego też kaloryferem lub tarką) na brzuchu jest w zasadzie robienie odwrotnych rzeczy, niż w przypadku tworzenia sobie mięśnia piwnego: zmiana diety i dużo ruchu.
Z menu powinno wyeliminować się kolorowe, sztuczne, słodzone napoje, zwłaszcza te gazowane, alkohol, słodycze, produkty wysoko przetworzone (czyli cały fast food i zupki z torebki), białe pieczywo, makaron, ziemniaki czy kukurydzę. Należy też uważać na produkty zawierające dużo węglowodanów. Jeść należy częściej, a w mniejszych porcjach, ale bez przesady – głodzenie się wyglądu brzucha nam nie poprawi. Ważne jest również przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów.
Po ustaleniu i wprowadzeniu w życie odpowiedniej diety można zająć się wyborem ćwiczeń. Trzeba jednak pamiętać, że mięśnie brzucha, a są to dość spore partie, nie zregenerują się z dnia na dzień – forsowne codzienne ćwiczenia doprowadzą do przetrenowania i ogólnego przemęczenia, czasem kontuzji. Mięśnie w tej części ciała regenerują się od 2 do 4 dni (można założyć, że intensywne ćwiczenia co 3 dni są optymalne, choć oczywiście należy to dopasować do swego organizmu). Ważne, że każdy je ma, a prawdziwy sekret polega bardziej na ich odsłonięciu niż „stworzeniu”. U przeciętnego, prowadzącego siedzący tryb życia człowieka, są one zwyczajnie zakryte tkanką tłuszczową – jeśli zostanie ona spalona, „sześciopak” wyjdzie na wierzch. Tu najważniejszą rolę gra dieta i ruch: ćwiczenia kardio (cardio), ćwiczenia na mięśnie brzucha (A6W, czyli Aerobiczna 6 Weidera, która w niektórych przypadkach daje widoczne efekty już po 1-2 tygodniach; jak sama nazwa wskazuje, chodzi o seryjne wykonywanie 6 różnych ćwiczeń, stopniowo zwiększając ilość powtórzeń), a w przerwach chociażby zwykłe biegani.
Co do ćwiczeń typowo przeznaczonych dla wyrobienia „sześciopaku”, w Internecie można znaleźć dziesiątki przeróżnych przykładów. Każdy oczywiście ma gwarantować efekty i… być może u ćwiczącego autora je zagwarantował. Problem w tym, że każdy ma nieco odmienną budowę i te same ćwiczenia nie muszą u niego przynieść tych samych efektów – zestaw ćwiczeń trzeba dobrać „pod siebie”. Najpopularniejszym jest z pewnością połączony z dietą trening ABS (abdominal muscle), rozbudowujący i wzmacniający mięśnie brzucha oraz pleców. Naukowcy z uniwersytetu z San Diego zbadali za pomocą elektromiografu różne ćwiczenia na brzuch (biorąc pod uwagę mięsień prosty i skośny brzucha) i najbardziej efektywnym okazał się rowerek w leżeniu na plecach, na kolejnych miejscach podium uplasowały się unoszenie ugiętych w kolanach nóg w zwisie (konieczna jest ławeczka lub drążki) i popularne „wypychanie” nóg do góry w pozycji leżącej (mięsień prosty) oraz odwrócone brzuszki (mięśnie skośne). Na przeciwległym biegunie, jako najmniej przydatne, znalazły się motylki do elektrostymulacji mięśni, skrętoskłony z kijem i brzuszki na prostych nogach.