Siłownie mogą być różne – dawna podniszczona szkolna sala lub klimatyzowany lokal w luksusowym apartamentowcu. Podobnie i różna jest klientela – łysi napakowani panowie w tatuażach lub… księżna Kate. Tą ostatnią można było jeszcze niedawno regularnie spotkać w The Harbour Club w londyńskim The Chelsea Harbour Hotel. Złośliwi twierdzą, że wyjątkowo dużo czasu spędzała tam przed ślubem z księciem Williamem… Siłownia owa ma dobre notowania w rodzinie królewskiej, wcześniej stałą bywalczynią była tam księżna Diana.
Oczywiście towarzystwo takie kosztuje – zwykły roczny karnet, bez żadnych dodatków i ofert personalnych, kosztuje mniej więcej 14 tysięcy złotych… A chcąc skorzystać z wszystkich atrakcji i dodatkowych pakietów (obok jest klinika zajmująca się doborem diet, są wspaniałe baseny z… wodospadami), trzeba z kieszeni wysupłać nawet 60 tysięcy złotych. Prawie równie wysoko wyceniono możliwość spotkania na sali Mili Kunis czy celebrytki Khloe Kardashian. Panie bywają na siłowni La Palestra w nowojorskim hotelu The Plaza – tutaj cena rocznego karnetu przekracza 40 tysięcy złotych! Tuż obok mieści się klinika, w której dla każdego z ćwiczących układa się specjalny zestaw diet i zajęć ruchowych.
Dla przeciętnego Amerykanina równie dużym przeżyciem jest odwiedzenie Gold’s Gym CA, z karnetem kosztującym około 30 tysięcy rocznie (w tym są już jednak trenerzy personalni); to jedna z największych siłowni w tym kraju (3 ogromne piętra), w dodatku jej trenerzy uchodzą za najlepszych fachowców na kontynencie. Dwukrotnie więcej zapłacić trzeba za regularne odwiedzanie założonej w 2004 roku E At Equinox w Nowym Jorku, ale też siłownia ta posiada chyba najlepszy na świecie sprzęt monitorujący u ćwiczących w zasadzie wszystko, od metabolizmu, po komputerową korekcję najmniejszych nawet błędów w ćwiczeniach. Sala do ćwiczeń wielkości niemal 12 000 metrów kwadratowych? Do tego 8 kortów tenisowych, baseny, ringi bokserskie – to wszystko znajdziemy w The Houstonian Club, oczywiście w Houston. Roczny karnet na wszystkie atrakcje to wydatek przekraczający 70 tysięcy złotych. Pewnym zaskoczeniem na liście może być umieszczona w superfuturystycznym budynku (trójkąt zawieszony na klifie nad Dunajem) Wellness Sky – najlepsza siłownia nie tylko w Serbii (konkretnie Belgrad), ale i w tej części Europy (roczny karnet sięga ceny 90 tysięcy złotych). W horrendalnych cenach dorównuje jej chyba tylko Athletes’ Performance Gym w Phoenix w Arizonie – tam płaci się za najlepszych trenerów i obsługę wyłącznie indywidualną.
Niekiedy płaci się krocie nie za towarzystwo, luksus czy topowych trenerów, a za… niezwykłe otoczenie. Siłownie, które powstały w nietypowych miejscach lub czymś szczególnym się wyróżniają, szybko stają się sławne i prestiżowe. Tak jest na przykład z nowojorską Limelight założoną przez Davida Burtona w ponad 200-letnim kościele (ćwiczy się, mając przed i za sobą przepiękne witraże) czy zadziwiającą kolorystyką kalifornijską Pink Iron Gym, w której wszystko, od ścian, po obciążniki w sztangach jest różowiutkie niczym skóra prosiaczka!