Powodem napisania tego tekstu jest trwające obecnie okienko transferowe i zmiany jakie dokonują się w futbolu europejskim. Media co rusz spekulują gdzie i za jaką kwotę zostaną sprzedani konkretni piłkarze. W ostatnich latach polską ligę opuściło wielu obiecujących piłkarzy, którzy już jako juniorzy lub po kilkudziesięciu dobrych meczach decydowali się na wyjazd za granicę. Istnieje również grupa zawodników, którzy decydowali się na wyjazd za granice, będąc gwiazdami Ekstraklasy.
Niektórzy z nich trafili do solidnych klubów europejskich, inni do przeciętnych. Wśród nich można spotkać zarówno takich co zrobili wielką karierę, jak i tych co całkowicie zniknęli lub próbują się odbudować. Jaką drogę powinni zatem wybierać piłkarze? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie w niniejszym artykule.
Legia Warszawa – kuźnia polskich talentów
W sprzedaży młodych piłkarzy w ostatnich latach brylowała Legia Warszawa. W 2012 roku niespełna dwudziestoletni Rafał Wolski, po rozegraniu 25 meczy w polskiej Ekstraklasie i strzeleniu 6 bramek zdecydował się na transfer do włoskiej Fiorentiny. Kariery jednak tam nie zrobił. Kilka epizodów w Serie A i wypożyczenie do Bari, w którym Wolski rozegrał jedynie 340 minut to wynik niepowalający na kolana. Dziś Wolski jest zawodnikiem belgijskiego KV Mechelen. Innym przykładem Legionisty, który szybko wyjechał za granicę jest Dominik Furman, który po rozegraniu niespełna dwóch sezonów zamienił Warszawę na francuską Tuluzę. Podobnie jak jego klubowy kolega wielkiej kariery nie zrobił – 5 meczów w ciągu dwóch sezonów można uznać za zmarnowany czas. Furman zdecydował się wrócić do Warszawy i wydaje się, że było to najlepsze rozwiązanie dla jego dalszej kariery, gdyż dziś jest podstawowym piłkarzem „Wojskowych”. Wszystko wskazuje na to, że Legia będzie kontynuowała taka politykę transferową – świadczy o tym transfer Krystiana Bielika do Arsenalu Londyn. Na ocenę tego transferu jest jednak jeszcze za wcześnie.
Wymagająca Bundesliga
Na bardzo szybki wyjazd za granicę zdecydował się również Mateusz Klich. Były pomocnik Cracovii po rozegraniu dwóch niezłych sezonów wyjechał do Wolfsburga podbijać ligę niemiecką. Niestety rzeczywistość szybko pokazała, że tak nie będzie. Polak nie potrafił przebić się do pierwszego składu. Co prawda był dwa razy wypożyczony do holenderskiego PEC Zwolle gdzie grał nieźle, jednak nie pozwoliło mu to zadebiutować w Bundeslidze w barwach Wolfsburga. Klich dziś jest zawodnikiem 1. FC Kaiserslauten, grającego w 2. Bundeslidze. Innymi zawodnikami, którzy zdecydowali się na szybkie przenosiny do Niemiec są dwaj napastnicy – Mariusz Stępiński i Arkadiusz Milik. Dla tego pierwszego Bundesliga okazała się zbyt wymagająca. Stępiński grał jedynie w drugiej drużynie z Norymbergii. Obecnie odbudowuje swoją karierę w Ruchu Chorzów, gdzie strzelił już kilka bramek. Milik natomiast zaliczył kilka występów w Leverkusen, następnie został wypożyczony do Augsburga, dla którego zdobył dwie bramki. Przyzwoita gra w Augsburgu nie zaowocowała jednak powrotem do Leverkusen. Dziś Milik jest podstawowym zawodnikiem Ajaxu Amsterdam i filarem reprezentacji Polski.
Nieprzyjazne Włochy
Oprócz wspomnianego wcześniej Wolskiego na wyjazd do Italii zdecydowało się jeszcze kilku piłkarzy, a mianowicie: Michał Chrapek, Tomasz Kupisz, Paweł Wszołek i Łukasz Skorupski. Niestety, żaden z nich w pełni nie spełnił oczekiwań. Chrapek po przeciętnym sezonie w Serie B powrócił do Polski i obecnie ma problemy z grą w Lechii Gdańsk. Kupisz z kolei jest w składzie Brescii, która w obecnym sezonie będzie grała w Serie C. Łukasz Skorupski natomiast był dopiero trzecim wyborem w bramce Romy i przez dwa sezony rozegrał jedynie 5 spotkań ligowych. Włodarze w obecnym sezonie wypożyczyli go do Empoli. Najlepiej z tego grona radził sobie Wszołek, choć i jego statystyki nie były imponujące 25 meczy i 1 gol przez dwa sezony to dość przeciętny wynik. Jedynym osobą, która poradziła sobie we Włoszech w ostatnich latach jest Kamil Glik, kapitan Torino FC. Droga jego kariery jest chyba najciekawsza. Glik jeszcze jako junior opuścił kraj, by już po dwóch sezonach obrać kurs powrotny. Obrońca ograł się w Piaście Gliwice i ponownie spróbował swoich sił za granicą.
Wyjazd za granicę w wieku juniora gwarancją sukcesu?
Istnieją przypadki, w których zawodnicy wyjeżdżali do klubów zachodnich jako juniorzy. Najbardziej znane przykłady takiej kariery w naszym kraju to oczywiście Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Obydwoje powoli pieli się w hierarchii swoich drużyn, przechodząc stopniowo z wieku juniora do seniora. Szczęsny po wypożyczeniu do trzecioligowego Brentford zdołał się przebić do pierwszego składu Arsenalu, gdzie przez kilka sezonów był podstawowym bramkarzem. Obecnie pierwszy golkiper AS Romy. Krychowiak z kolei po kilku sezonach na wypożyczeniu został sprzedany do Stade Reims za 800 tys. Euro. Włodarze Girondins Bordeaux mogą sobie pluć w brodę, gdyż Reims za dwa lata sprzedało polskiego pomocnika do Sevilli za 5,5 mln Euro. Podobnie kariery próbowali budować Jarosław Fojut i Tomasz Cywka, jednakże nie osiągnęli tak znaczących sukcesów. Dziś obydwoje występują w Ekstraklasie.
Transfer w statucie gwiazdy
Inaczej swoją karierą pokierowali trzej czołowi polscy piłkarze, czyli Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Nie wyemigrowali, tak jak wspomniani wcześniej zawodnicy, zaraz po pierwszych, drobnych sukcesach w Ekstraklasie lub jeszcze w wieku juniorskich. Budowali oni swoje kariery stopniowo, decydując się na transfer jako gwiazdy ligi, mające na koncie mistrzostwo polski. Ich dalszych karier nie trzeba przypominać. Klasa światowa.
Jaką drogę kariery wybrać?
Na to pytanie nie da się chyba jednoznacznie odpowiedzieć. Niektórzy wyjeżdżając w wieku 20 lat nie potrafili sobie poradzić za granicą i dziś oglądają występy swojej drużyny z trybun lub wrócili odbudowywać się w Ekstraklasie, inny zaś wyjechali jeszcze jako juniorzy i robią wielką karierę. A może warto poczekać tak jak Lewandowski, Piszczek czy Błaszczykowski i wyjechać już jako ukształtowany piłkarz? Im się udało, ale czy pozostałym również? Tego nie wiemy. Różnym karierom się przyglądałem i wniosek jest jeden – nie ma jednej określonej ścieżki, która gwarantowałaby sukces. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, bowiem piłkarze są różni, posiadają odmienne umiejętności, cechy charakteru, trafiają do różnych klubów i spotykają różne osoby w swojej karierze.