Wszystkie mecze ćwierćfinałowe dobiegły końca. W ostatnim z nich Francja pokonała Islandię 5:2 i uzupełniła grono półfinalistów Euro 2016.
Islandia od początku meczu nie przypominała ekipy, która kilka dni temu sensacyjnie wyeliminowała Anglię z turnieju. Grali bardzo bojaźliwie i popełniali sporo błędów i od pierwszych minut dali zepchnąć się do głębokiej defensywy. Francuzi wykorzystali to w 12. minucie, kiedy to Oliver Giroud posłał piłkę między nogami Hannesa Halldorssona i otworzył wynik meczu. W 20. minucie było już 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Paul Pogba, który zdobył bramkę głową po rzucie rożnym. Przed przerwą mogliśmy ujrzeć jeszcze dwie bramki. Najpierw precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Dimitri Payet, a następnie efektownie piłkę nad bramkarzem przerzucił Antoine Griezmann. Do przerwy mamy 4:0 – deklasacja.
Na drugą połowę Islandczycy wyszli z nieco innym nastawieniem, co bardzo szybko przyniosło efekty. W 56. minucie strzałem z pięciu metrów Hugo Llorisa pokonał Kolbeinn Sigthorsson. Trzy minuty później było już jednak 5:1. Swoją drugą w tym meczu bramkę zdobył Oliver Giroud. Islandczycy zdołali jeszcze odpowiedzieć jedną bramką. W 84. minucie wynik spotkania ustalił Birkir Bjarnason.
Dzięki zwycięstwu Francja zagra o finał z Niemcami. Mecz już w czwartek o godzinie 21:00. Islandczycy natomiast kończą swoją piękną przygodę z turniejem we Francji. Muszę przyznać, że oglądało mi się ich grę z wielką przyjemnością.