Reprezentacja Polski w swoim drugim meczu na Euro 2016 bezbramkowo zremisowała z Niemcami. Wobec porażki Ukrainy z Irlandią Północną, wywalczony punkt oznacza, że nasi kadrowicze są o krok od fazy pucharowej Mistrzostw Europy.
Mecz lepiej rozpoczęli nasi zachodni sąsiedzi, którzy od pierwszych minut przejęli inicjatywę. Już w pierwszych minutach świetną sytuację miał Mario Goetze, ale na nasze szczęście jego strzał minął bramkę strzeżoną przez Łukasza Fabiańskiego, który zastąpił kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego. Polacy ograniczali się głównie do kontr. Pierwsza z nich została przeprowadzona w 15. minucie, jednak Jerome Boateng zdołał przechwycić podanie Lewandowskiego. Z upływem czasu gra Polaków wyglądała nieco lepiej, jednak akcje naszych reprezentantów nie były na tyle groźne, aby zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera. Jeszcze przed przerwą groźnie z wole uderzył Khedira, ale piłka przeleciała kilka dobrych metrów obok bramki.
Drugą połowę podopieczni Adama Nawałki zaczęli z wysokiego C. Z prawego skrzydła świetnie dośrodkował Kamil Grosicki, ale Arkadiusz Mili nie zdołał skierować piłki głową do bramki. Niemcy bardzo szybko próbowali odpowiedzieć, jednak bezbłędnie w bramce zachował się Fabiański. Walka na boisku na murawie rozgrzała na dobre. W 69. minucie świetną okazję miał Robert Lewandowski, który został jednak zablokowany przez niemieckich defensorów. W kolejnej akcji świetną okazję miał znów Milik, jednak ponownie nie potrafił skierować piłki do bramki. W odpowiedzi świetny strzał oddał Oezil, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Fabiański. Do końca spotkania Polacy nie stworzyli już groźnych sytuacji. Pomimo tego nasza obrona dowodzona przez Michała Pazdana i Kamila Glika nie pozwoliła na wiele podopiecznym Joachima Loewa i mecz zakończył się remisem.
Gra Polaków w meczu z Niemcami z pewnością mogła się podobać kibicom. Mądra gra w defensywie i liczne kontrataki pokazały, że podopieczni Adama Nawałki potrafią grać z najlepszymi drużynami na świecie. Myślę, że każdy kibic taki wynik przed meczem wziąłby w ciemno, tym bardziej, że rezultat ten praktycznie daje nam awans do kolejnej rundy. Cała drużyna spisała się świetnie, jednak w moim odczuciu na największe pochwały zasługuje dzisiaj Michał Pazdan, co zresztą potwierdzali komentatorzy i eksperci w studiu po meczu. Twarda i stanowcza gra defensora Legii pozwoliła nam wywalczyć punkt, który może się okazać wartościowy w kontekście awansu do fazy pucharowej.