Nie da się porównać biegania na treningach ze startem w zawodach. Bez względu na to, czy startujemy w prestiżowym maratonie, w którym uczestniczy wiele tysięcy osób, czy w lokalnych zawodach na dystansie kilku kilometrów, atmosfera zawodów biegowych jest tym, co biegacze kochają najbardziej.
Nawet maksymalnie wydajny trening nie da nam tego rodzaju satysfakcji, jaki gwarantuje udział w imprezie biegowej. Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie są tego przyczyny.
Pozytywna energia
Wiosna to czas, kiedy w całej Polsce rozpoczyna się sezon biegowy Skutkuje to ogromną ilością imprez biegowych, adresowanych zarówno do amatorów, jak i profesjonalistów. Co więcej, mimo iż niektóre biegi z definicji stanowią przygotowanie do startów docelowych, same w sobie dostarczają niesamowitych emocji i adrenaliny. Pozytywna energia, która udziela się biegaczom w trakcie zawodów jest czymś, co motywuje do przebiegania kolejnych kilometrów na treningu właśnie po to, by w docelowym starcie wypaść jak najlepiej.
Ukoronowanie treningów
Zawody stanową punkt kulminacyjny. To właśnie podczas tego jednego startu chcemy dać z siebie wszystko, połączyć w jedną, spójną całość wysiłek, który każdego dnia towarzyszy nam podczas treningów. I nie tylko przygotowanie fizyczne ma tutaj znaczenie. Równie ważna jest sfera mentalna, która – zwłaszcza u debiutantów – może zadecydować o powodzeniu lub niesatysfakcjonującym wyniku. Aby nie „spalić się” przed startem, warto przybyć na niego wcześniej, być maksymalnie skoncentrowanym, a także chłonąć i cieszyć się atmosferą zawodów. Zbyt późne przybycie, brak odpowiedniej rozgrzewki i bezpośredniego przygotowania startowego rodzi stres, a to pierwszy krok do tego, aby cały bieg zamiast dawać radość i służyć osiągnięciu jak najlepszych wyników – może stać się przykrym wspomnieniem. Nie warto także zbytnio przejmować się tym, co obserwujemy u innych uczestników zawodów – nawet jeśli ich stopień przygotowania, posiadany sprzęt czy osiągane wyniki wydają się o wiele lepsze od naszych, pamiętajmy, że tak naprawdę wszystko rozstrzygnie się na trasie. W końcu na swój wynik ciężko pracowaliśmy przez wiele tygodni, dlatego nie warto z góry skazywać się na porażkę.
Adrenalina wzrasta na starcie
Jednym z czynników, które powodują, że na zawodach staramy się dać z siebie wszystko, jest wzrost adrenaliny. Na co dzień trenujemy indywidualnie, ewentualnie z grupką znajomych. Jednak na linii startu stajemy w gronie kilkuset, a często kilku tysięcy innych zawodników, co ma wielki wpływ na pojawienie się czynnika rywalizacji. Zawodowi biegacze radzą, by nie dać się ponieść adrenalinie i nie próbować biec powyżej swoich możliwości, jednak to, że w trakcie biegu pobiegniemy „na maxa”, jest niemal pewne. Widok wyprzedzających nas biegaczy działa na podświadomość i skłania do jeszcze szybszego biegu. Wielu osobom, właśnie ten rodzaj napięcia, pozwalał ukończyć biegi mimo poważnych kryzysów.
Motoryka czy głowa?
Powyższy akapit zwraca uwagę na bardzo ważną rzecz dotyczącą startu w zawodach – tak naprawdę, najważniejsze rzeczy będą działy się w naszej głowie. Wielu wyczynowych sportowców mawia, że przy naprawdę ciężkim i długotrwałym wysiłku, mięśnie w pewnym momencie przestają mieć znaczenie. To nasza podświadomość decyduje o tym, czy damy radę dokończyć bieg z dobrym wynikiem, czy będziemy zmuszeni zejść z trasy jeszcze przed metą. Właśnie dlatego warto brać udział w zawodach biegowych, które poza zdobyciem bezecnego doświadczenia, pozwalają naprawdę głęboko poznać swój organizm.