Dziesięć kilometrów to najpopularniejszy dystans wśród biegaczy. Jest idealny zarówno dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę z bieganiem, jak i dla tych, którzy pragną urozmaicić swój trening i chcą wzmocnić swoją dynamikę. O zaletach biegania tego dystansu można mówić długo, a lista zalet zwiększała się będzie proporcjonalnie do ilości rozmówców – każdy z nich doda coś od siebie. Postanowiłem pozbierać najważniejsze – moim zdaniem – argumenty, które przemawiają za tym, że warto biegać na popularną „dychę”.
1. Dycha to już poważna jednostka treningowa
10 kilometrów jest w pewnym sensie dystansem granicznym – to właśnie ta odległość pozwala przejść biegaczom z „luźnych” przebieżek do poważnego i systematycznego treningu biegowego. Oczywiście, rolą tego tekstu nie jest dzielenie biegaczy na „poważnych” i „amatorów, co to nawet dychy nie potrafią zaliczyć”. Nie w tym rzecz. Jeśli jednak jesteśmy w stanie przebiec 10 km bez zatrzymywania się, to znak, że pod względem kondycyjnym jesteśmy poziom wyżej od „niedzielnych” biegaczy.
2. 10 km pozwala ćwiczyć dynamikę
Dynamika, to jeden z największych atutów biegu na 10 kilometrów. Zazwyczaj, taki dystans biegamy „na maksa” – starając się z naszego organizmu wycisnąć jak najwięcej. W ten sposób pracujemy nad szybkością, zwiększamy tempo, poprawiamy wydolność i wiele innych cech składających się na nasz biegowy kapitał. Dynamika biegu to nie tylko przyspieszenia i bieg na 100% swoich możliwości. To również umiejętne zmiany tempa biegu, jego zwalnianie wtedy, kiedy jest to nam potrzebne. Ucząc się tego, jesteśmy w stanie zaliczać kolejne postępy i poprawiać rekordy życiowe, a dzięki temu – odczuwać jeszcze większą przyjemność z biegania.
3. Dystans idealny dla zapracowanych…
Znalezienie czasu na trening bywa naprawdę sporym wyzwaniem i piszę to całkiem poważnie. Praca, dom, dzieci, wyjazdy i cała masa innych obowiązków – czasem naprawdę trudno wygospodarować trochę czasu tylko dla siebie, nie każdy może podporządkować całe swoje życie jedynie bieganiu. Dziesięciu kilometrów nie przebiegniemy w kwadrans, ale nawet jeśli zajmie to nam godzinę, to znalezienie 60 minut na trening, nawet przy napiętym kalendarzu, jest jak najbardziej możliwe.
4.… i optymalny dla tych, którzy nie lubią długich biegów
Nie każdy posiada predyspozycje do biegania długich dystansów. Maraton to opcja dla najtwardszych, ale i dystans dwukrotnie krótszy dla wielu okazuje się zbyt wymagającym wyzwaniem. Dla osób, które nie czują się dobrze w biegach długodystansowych, bieg na 10 km jest świetną alternatywą. Przebiegnięcie tego dystansu potrafi dać naprawdę wiele satysfakcji, jednocześnie nie obciąża mięśni, stawów, kręgosłupa i nie męczy tak bardzo organizmu.
5. Organizm szybko się regeneruje
Ze zmęczeniem wiąże się kolejna zaleta biegania na dziesięć kilometrów. Otóż, po takim biegu, nasz organizm stosunkowo szybko się regeneruje. Mięśnie odzyskują świeżość po kilku godzinach. Jasne jest, że każdy z nas inaczej odczuwa trudy biegowego wysiłku, zazwyczaj jednak następnego dnia nie mamy większego problemu z wyjściem na trening. W przypadku półmaratonu czy biegu maratońskiego, nasze ciało potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie.
6. Świetny trening przed półmaratonem
Półmaraton i maraton to biegi, w których nieco inaczej rozkładamy siły – tam wysiłek jest długotrwały i umiejętności, które wypracujemy na dystansie 10 km będą niezbędne. W zasadzie każdy bieg to suma przyspieszeń i zwolnień, sprintów i spokojnego biegu, jednak o sukcesie decyduje ich intensywność, długość i odpowiednie proporcje. Co ciekawe – właśnie biegacze trenujący ”dychę”, dobrze radzą sobie na popularnych „połówkach”. Wszystko dlatego, że 10 km jest dystansem wystarczająco długim, by zbudować tzw. bazę – punkt wyjścia do dalszych treningów i sprawdzić swój organizm przed startem np. w półmaratonie.
7. 10 km pozwala spalać kalorie!
Regularne bieganie na „dychę” pozwala naprawdę sporo schudnąć. W tym przypadku do głosu dochodzą fizjologia i matematyka. Otóż, jak powszechnie wiadomo, spalanie kalorii w naszym organizmie zaczyna się po 25-30 minutach wysiłku. Jeśli nie jesteśmy olimpijczykami, przebiegnięcie 10 km poniżej pół godziny raczej nam nie grozi, dzięki temu z całą pewnością, w trakcie dziesięciokilometrowego biegu zaczniemy spalać tkankę tłuszczową. Jedni z nas zaliczają ten dystans w czasie poniżej 40 minut, inni na przebiegnięcie 10 kilometrów potrzebują godziny. Intensywność biegu oraz jego czas to dwa kluczowe czynniki, które decydują o tym, ile kalorii uda nam się w jego trakcie spalić.
8. Łatwo znaleźć partnera do wspólnego treningu
Wielu z nas woli biegać w duecie. O ile jednak znalezienie partnera na odpowiednim poziomie do biegania 20 km jest zadaniem co najmniej trudnym, to wspólne bieganie na dychę staje się opcją całkowicie realną, bo na tym dystansie biega wiele osób. Na pewno w naszej okolicy znajdziemy kogoś, kto również szuka partnerki lub partnera do wspólnych treningów, a przebiegnięcie dziesięciokilometrowego dystansu nie jest dla niego żadnym problemem.
9. Odkrywanie okolicy
Tylko na pozór, mówienie o zaletach krajobrazowych biegania brzmi śmiesznie i mało poważnie. 10 km to już dość długi odcinek, a nie ma nic gorszego niż monotonia i podziwianie wiecznie tych samych widoków na trasie. Biegając na „dychę”, warto urozmaicić sobie treningi, zmieniając co jakiś czas trasę. Dzięki temu unikniemy znużenia i poczucia rutyny, a zmieniający się krajobraz wynagrodzi nam trud i wysiłek na treningu
10. Doskonała motywacja
Kiedy zaczynamy swoją przygodę z bieganiem, 10 kilometrów większości z nas wydaje się odległą perspektywą, znajdującą się poza naszym zasięgiem. Do tego stopnia, że w ogóle o niej nie myślimy. Zazwyczaj jednak okazuje się, że przekraczanie kolejnych barier przychodzi o wiele szybciej niż byśmy się tego spodziewali. 3 kilometry, 5, 7… punkt znajdujący się na 10. kilometrze stopniowo się przybliża i przybiera coraz bardziej realne kształty. A kiedy już go osiągniemy, dochodzimy do wniosku, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.