Kończy się zima, nasz organizm zużył już wszystkie rezerwy i jest podatny na infekcje wirusowe i bakteryjne. Jeśli dopadnie nas grypa czy angina, mimo najszczerszych chęci z siłowni czy biegania nici… Choroba nas osłabi, osłabi też i tak dyszący resztką sił układ immunologiczny, tym bardziej, że często nadużywamy antybiotyków (Polacy są w tym względzie w europejskiej czołówce)… Tymczasem przed chorobami może chronić odpowiednia dieta, zawierająca produkty zwiększające naszą odporność.
Co do nich się zalicza? Każdy wymieni pewnie czosnek, cebulę, miód i cytrynę. I będzie miał rację. Wymienione dary natury należą do tak zwanych naturalnych antybiotyków, zawierających fitoncydy, związki chemiczne zabijające lub hamujące rozwój grzybów, bakterii i wirusów (antybiotyki sztuczne na wirusy nie działają, na dodatek bakterie z czasem na nie się uodparniają, na fitoncydy – nie, antybiotyków chemicznych nie można też brać profilaktycznie). Przy okazji pamiętajmy, że cebula zachowuje swe właściwości prozdrowotne w zasadzie w każdej postaci, ale już czosnek musi być świeży i zmiażdżony, ewentualnie wyciśnięty (połykanie całych ząbków lub tabletek na bazie czosnku niewiele da, plusem jest tylko to, że nie odstraszymy nikogo zapachem, z którym można sobie zresztą poradzić żując natkę pietruszki). Naturalnych antybiotyków są jednak setki! Fitoncydy znajdziemy w warzywach (papryka, buraki, pomidory), świeżych przyprawach (tymianek, oregano, bazylia), ziołach (babka lancetowata, nawłoć pospolita, nagietek), owocach (grejpfrut, czarna porzeczka, dzika róża), a nawet w olejkach eterycznych wydzielanych przez drzewa i krzewy iglaste (sosna, świerk, jodła; spacer iglastym lasem jest więc bardzo korzystny dla zdrowia). Ich źródłem jest też miód i propolis, kit pszczeli zawierający około 300 różnych związków chemicznych (pszczoły między innymi… dezynfekują nim ule).
Duży wpływ na naszą odporność mają witaminy, zwłaszcza B i C, a także minerały, na czele z selenem i cynkiem (pomagają o połowę szybciej zwalczyć infekcje). Brak witaminy C objawia się osłabieniem, ciągłym zmęczeniem, brakiem apetytu, podatnością na zakażenia bakteryjne. Znajdziemy ją w świeżych owocach, ale i w przetworzonych zachowuje się jej sporo – mowa o cytrusach, jabłkach (antonówka), czarnej porzeczce. Występuje też w wielu warzywach (papryka, kapusta, pomidory). Witaminy B nie są w ogóle wytwarzane w ludzkim organizmie, tym bardziej należy je regularnie dostarczać – między innymi regulują nasz metabolizm, chronią przed infekcjami, chorobami skóry, ich niedobór może prowadzić do zaburzeń snu czy bólów mięśni. Najwięcej znajdziemy ich w produktach zbożowych, strączkowych, mlecznych, mięsie, orzechach, niektórych warzywach (szpinak, brokuły, marchew). Wśród innych produktów naturalnych podnoszących odporność wymienić można te zawierające witaminę A i E czy kwasy omega-3 (ryby, owoce morza). Warto też sięgnąć po ogólnie wzmacniający żeń-szeń czy echinaceę (jeżówkę), kiełki (zawierają enzymy wzmacniające układ immunologiczny), kiszonki (kwas mlekowy poprawia wchłanianie witamin i minerałów), jak również produkty mleczne zawierające żywe kultury bakterii.
Przy okazji pamiętajmy – śniadanie to posiłek ważniejszy od kolacji, a przynajmniej raz w ciągu dnia powinno się zjeść coś ciepłego!