Jedną z cech charakteru, których najczęściej zazdroszczą biegaczom inni, jest determinacja. Pewnie każdy z nas w swoim życiu słyszał zwroty w stylu: „Podziwiam cię, ja bym tak nie potrafił”. Co fakt, to fakt. Świadomość, że należy się do wąskiego grona ludzi, którzy potrafią przebiec kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów bez zatrzymania się, daje naprawdę wiele satysfakcji.
Mniejsza o czas i rekordy życiowe. Bieganie przede wszystkim pomaga wypracowywać charakter, a ten – niezwykle często – rodzi się w bólach. Także dosłownie.
Tym, co popycha biegaczy ku kolejnym kilometrom, niezależnie od pogody, pory dnia czy zmęczenia organizmu jest oczywiście ambicja. Cecha ta – niezwykle istotna na każdej płaszczyźnie życia – poza tym, że pozwala osiągać sukcesy, może niestety również prowadzić do niepowodzeń. Kontuzje, urazy, przeciążenia – u ich przyczyn często leży właśnie zbyt wygórowana ambicja, która – zwłaszcza w przypadku początkujących biegaczy – bierze górę nad racjonalnym planem treningowym. Jak pokazuje życie, wybieganie odpowiedniej liczby kilometrów jest niezbędne do całkowitego poznania swojego organizmu i jego możliwości. Nie jest to więc zarzut w kierunku tych, którzy zaczynają swoją biegową przygodę, raczej stwierdzenie naturalnego stanu rzeczy. Doświadczenie zdobywane z każdym kilometrem, z każdym startem, czy każdą następną „życiówką”, pozwala biegaczom unikać błędów, które na początku są praktycznie nie do uniknięcia.
Żyjemy w czasach nieustannej rywalizacji. Porównujemy się z innymi, nasze osiągnięcia, nie tylko biegowe – odnosi się to do każdej niemal dziedziny naszego życia – stanowią punkt wyjścia do analiz i oceny, a naturalną cechą każdego człowieka jest to, że bez względu na to co robi – chce robić to dobrze. Uczniowie chcą mieć najlepsze oceny, przedsiębiorcy – wysokie wyniki sprzedaży, a biegacze – coraz lepsze czasy. Bez względu na rodzaj aktywności, zasada jest ta sama.
Niestety, tak jak w życiu, tak również na trasie – w pogoni za wynikiem, albo chociaż by mieć powód do pochwalenia się przed znajomymi – często przeceniamy swoje możliwości. A te każdy z nas ma ograniczone. Tak jak nie da się zaprojektować skomplikowanego drapacza chmur, nie mając wiedzy o architekturze, tak samo nagle nie jesteśmy w stanie przebiec półmaratonu, jeśli dotychczas trenowaliśmy bieg na 3 kilometry. O ile codzienny trening nie wywołuje w nas zazwyczaj nagłego wzrostu ambicji, o tyle start w zawodach jest czymś innym. Wiedzą to ci, którzy mają takie starty za sobą. Nawet jeśli nie jest to prestiżowy maraton, a tylko rekreacyjny bieg dla amatorów, zawody zawsze wyzwalają więcej determinacji. Działa adrenalina. Nietrudno wtedy o kontuzję. Ambicja biegacza jest cechą naturalną, tak jak naturalne jest, że jej przerost w stosunku do realnych możliwości może mieć opłakany skutek. Warto więc znaleźć swój „złoty środek” i konsekwentnie się go trzymać. Osiągnięcie zamierzonych efektów przyjdzie wówczas łatwiej i bezboleśnie.